Witajcie w 2018 roku!


Witajcie w 2018 roku! Cieszę się, że mogę ponownie podzielić się z Wami swoimi wypocinami. To będzie taki trochę wpis w tematyce wszystkiego i Nietzschego

Zacznijmy od Nietzschego…
Mówił on o tym, że człowiek cały czas zmienia się i stale ewoluuje. W myśl tego i ja również postanowiłem nieco się zmienić z okazji Nowego Roku. Na ile zmiany będą dotyczyć tej strony tego jeszcze nie wiem, mam jednak nadzieję, że dla wszystkich Czytelników rozwinę ją i usprawnię najlepiej jak będę mógł. Za to w życiu osobistym (i zawodowym) również planuję trochę zmian i ewolucji. W Sylwestra spisałem sobie postanowienia noworoczne i zamierzam konsekwentnie trzymać się ich przez najbliższe 365 dni. Ich treści pozwolę sobie jednak nie ujawniać.
Skoro jesteśmy przy Nietzschem, to nie zapominajmy o Nadczłowieku. Filozof mówił w tym kontekście o wybitnej jednostce, ja jednak pozwolę sobie tę myśl przekształcić (podobnie jak zrobił to Hitler, czy Marilyn Manson – ale inaczej niż oni). Każdy z nas powinien być Nadczłowiekiem dla samego siebie. Regres osobisty jest niewskazany. Jeśli np. przeczytanie co najmniej jednej książki w miesiącu sprawi, że poczujesz się lepszy/a to postanów tak sobie i trzymaj się tego. Jeśli zakup nowego ciuchu wyzwoli w Tobie choćby iskierkę radości, dobrego samopoczucia i dowartościowania, cóż… idź i kup! Choć oczywiście im poważniejsze przedsięwzięcia tym lepiej! Chcesz zmienić pracę na lepszą? Próbuj, próbuj i jeszcze raz próbuj! Jak się nie uda, to się nie uda – zakaz załamywania się! Ale lepiej spróbować i żałować tego co się zrobiło, niż całe życie żałować, że nie zrobiło się nic.
Raz jeszcze, pamiętaj - bądź Nadczłowiekiem dla samego siebie! Lubisz chaos? Żyj chaotycznie! Kochasz porządek? Nie pozwól sobie na bałagan! Nie ma czegoś takiego jak szablon szczęścia, czy sztywne zasady – róbmy i trzymajmy się tego co każdemu z nas sprawia przyjemność, nie bacząc na opinie innych!

Kwestia Nietzschego zamknięta. Teraz coś o wszystkim…
W Nowy Rok, już po północy omal nie otarłem się o śmierć… I to nie byle jaką, a tak wyjątkową, że gdyby do niej doszło to stałbym się całkiem poważnym kandydatem do Nagrody Darwina. Przy okazji… Wiecie, że nikt nigdy nie odebrał tego wyróżnienia osobiście? Jednak żyję i mam nadzieję, że nic mi nie jest. Życzę sobie i wszystkim, którzy to czytają, aby rok 2018 był pełen zdrowia. Niby na Titanicu wszyscy byli zdrowi i większości to nie pomogło, ale zawsze o wiele lepiej zdrowie mieć, niż go nie mieć.
Muszę zaznaczyć, że cieszę się, iż mamy kolejny rok. Niby to tylko zmiana daty i wszystko jest symboliczne, ale gdyby czas nie był dla człowieka tak ważny, to byśmy go nie liczyli. Rok 2017 był dla mnie dość specyficzny. Zaczęło się od poważnej choroby, przez którą nie zrealizowałem wielu planów, czy założeń, jednak i spotkało mnie trochę radości, a rzeczy których się nauczyłem pozostaną dla mnie nauczką do końca życia. Przeżyłem i wiele radosnych chwil, to prawda, jednak perspektywicznie muszę przyznać, że był to dla mnie taki troszkę rok pokory i twardego stąpania po ziemi.
Z tego względu ciężko mi przewidzieć co tak naprawdę czeka mnie w 2018 roku, czego się spodziewam, a czego nie… Mam jednak nadzieję, że wszystko co najgorsze już za mną, a do tego co przede mną chcę nastawić się pozytywnie. Czas zacząć szczerze doceniać to co się ma i nie wymagać zbyt wiele ani od Świata, ani od samego siebie (jeśli nie możemy sobie czegoś zagwarantować) – bez szaleństw, grunt to szczęście i uczucie radości wywołane nawet byle czym. I nie mówię tu, że zamierzam być wulkanem radości, ale chcę przynajmniej uciec od czarnych myśli i szukania problemów tam gdzie ich nie ma. A poza tym – jak wspominałem wcześniej – chcę się trochę zmienić i nieco „upotężnić”, jednak tym razem pod nieco innym kątem, niż typowy nietzscheanista. Planuję powrót do kilku dobrych nawyków, jakie porzuciłem, oraz porzucenie kilku nowych, które są złe.

No dobra, to tyle… Mam nadzieję, że nie brzmiało to wszystko aż tak chaotycznie jak mi się wydaje. Oby ten rok był pełen wytrwałości, spełnionych nadziei, szczęścia, zdrowia i przede wszystkim wewnętrznego spokoju! Bo czas ku temu najwyższy…

Komentarze