Czy muzycy Decapitated to gwałciciele? - chłodna analiza faktów

Mniej więcej w połowie minionego miesiąca w mediach zrobiło się głośno na temat polskiej gwiazdy muzyki deathmetalowej – zespołu Decapitated. Dlaczego? Cóż… Muzycy owej kapeli zostali zatrzymani podczas trasy koncertowej w USA. Przy okazji – jeśli nie macie świadomości na temat tego jaka muzyka jest polskim towarem eksportowym zastanówcie się w tym momencie ile razy Doda, Krawczyk, Feel, Kombii, czy inne tego typu jęki kiedykolwiek wystąpiły za granicą dla innej publiczności niż Polonia. Ale to tak na marginesie… A wracając do tematu – za co zostali oni zatrzymani? Ano, za gwałt…

Dwie amerykańskie „fanki” zespołu zeznały policji, iż muzycy porwali je i zgwałcili. „Decapów” natychmiastowo zatrzymano, aresztowano i postawiono zarzuty. Jeden z muzyków dziewczyn nie rozpoznawał, inny przyznał, że były one obecne podczas imprezy w autobusie, ale uczestniczyły w niej dobrowolnie i nikt ich do niczego nie zmuszał. Część z nich odmówiła pobrania próbki DNA… więc mimo że ich adwokat zapewnia o stuprocentowej niewinności to jednak sprawa zrobiła się nieciekawa.

Co o tym wszystkim sądzę? Oczywiście gwałt moim zdaniem jest bardzo poważnym przestępstwem i nie ma znaczenia czy dokonuje go muzyk metalowy, muzyk rapowy, wpływowy polityk, zwykły Janusz z ulicy, czy islamski uchodźca. Jednak oskarżenia, oraz zarzuty napaści seksualnej to sprawy zawsze bardzo poważne i delikatne. Niestety ludzie zazwyczaj podchodzą do nich nazbyt pochopnie.

Po pierwsze sędziowie i prokuratorzy
– to z reguły podstarzali, poważni faceci o bardzo konserwatywnym stosunku do rzeczywistości. Jeśli młoda, niewinnie wyglądająca dziewczyna przychodzi z płaczem i mówi, że ten a tamten brutal ją tknął, a wskazany mężczyzna w istocie na brutala wygląda to od razu zapominają o sprawiedliwości i prawie do obrony dla drugiej strony. Trzeba na niego znaleźć jak najwięcej dowodów i wsadzić do najobskurniejszej paki na jak najdłuższy czas. No bo jak takie niewinne anielątko może kłamać? Zwłaszcza w tym przypadku, gdy oskarżeni to długowłosi nieokrzesańcy grający ostrą, brutalną i bluźnierczą muzykę, a do tego obcokrajowcy z dzikiej Europy Wschodniej. Kto ich tu w ogóle wpuścił?! Pamiętajmy – jesteśmy (tzn. oni są) w purytańskiej Ameryce… Więc robi się już naprawdę nieciekawie.


Po drugie samosądy i pochopne ocenianie… Odbiegam teraz trochę od sprawy muzyków, ale niestety muszę. Oglądałem kiedyś duński film „Polowanie” (2012, oryg. Jagten) opowiadający o mężczyźnie oskarżonym o gwałt małej dziewczynki. W rzeczywistości tego nie zrobił i mimo że policja wypuściła go, a prokurator uniewinnił to cała lokalna społeczność uwzięła się na niego. Choć sędziowie i prokuratorzy bywają stronniczy, to jednak nawet z wielką niechęcią, ale po prostu muszą wysłuchać drugiej strony i nawet jeśli robią wszystko, aby oskarżonego zapuszkować to przecież zdarza się, że czasem dowodów na zbrodnię nie ma, bo i oskarżenia zdarzają się niesłusznie. A ludzie… Oni zawsze wiedzą wszystko lepiej. Tak jak w tamtym filmie wszystkie wsióry zaczęły faceta gnębić, zabroniły mu kupować w lokalnym sklepie i nawet… zabiły jego psa, tak i w rzeczywistości na muzyków Decapitated niektórzy bez jakiegokolwiek zastanowienia wywali przysłowiowe wiadro pomyj. Wyobrażam sobie złość rodziców dziewczyn, oraz purytańskiej społeczności w USA. Widziałem komentarze na polskich portalach informacyjnych, zwłaszcza tych prawicowych… No właśnie przejdźmy do analizy opisu całej historii przez polskie media…

O sprawie pisało wiele portali informacyjnych, zarówno tych uchodzących za lewackie, jak i konserwatywno-prawicowych. Głosu nie szczędziły także specjalistyczne witryny muzyczne. I tak znienawidzony, lewacki Onet opisał sprawę w miarę neutralnie, podając jedynie suche fakty i informując, że sprawa jest w toku; również z zimną krwią sprawę opisuje Wprost; Gazeta.pl dorzuca do opisu kilka ostrych szczegółów mogących zwrócić przeciętnego czytelnika przeciwko muzykom; rzeczowo sprawę relacjonuje Antyradio, podając zeznania i komentarze obu stron; Niezależna (która w rzeczywistości staje się niestety coraz bardziej zależna i stronnicza), Prosto z Mostu i Fronda nie pozostawiają na muzykach suchej nitki – ślepo wierzą tylko i wyłącznie amerykańskim dziewczynom, opisują wszystko tak, aby czytelnik jak najmocniej zniechęcił się do Decapów. Dodatkowo ten pierwszy portal kładzie silny nacisk na fakt występu zespołu na tegorocznym przystanku Woodstock, oraz powiązania z Jurkiem Owsiakiem – tak jakby ten osobiście na siłę wpychał im wtedy dziewczyny do autokaru…

Komentarze pod artykułami bywają różne: jedni piętnują muzyków na całego, nawijając, że „tak się kończy owsiakowe róbta co chceta”, lub „zapomnieli, że nie są w Polsce i nie skończy się na zawiasach”, a ponadto dodają, że to wina multi-kulti, oraz, że należy ich wykastrować. Inni z kolei mówią, że dziewczyny kłamią, że w USA naciąganie zeznań o gwałt zdarza się non stop dla kasy, wyśmiewają negatywne i stronnicze podejście niektórych portali do zespołu, oraz, że panny ewidentnie chcą sobie zarobić bo to wszystko jest nieprawdopodobne i niemożliwe. Zastanawiające jest jak wiele negatywnych komentarzy przewija się na stronach „lewackich”, a ilu obrońców zespołu komentuje na portalach prawicowych. Osobiście nie potrafię wyjaśnić tego zjawiska…


Sprawę skomentował także znany muzyk Adam „Nergal” Darski, mówiąc, że nie należy piętnować Decapitated za coś czego być może wcale nie zrobili – ostatecznie sprawa nadal jest w toku i nikt z nas nie wie jak się zakończy i co z tego wyniknie. „Osobiście nigdy nikogo nie zmuszałem do stosunku seksualnego ze mną i w takich kwestiach nie powinno być żadnej tolerancji. Znam chłopaków z Decapitated i uważam, że są to dobrzy, porządni i pracowici goście. Jeżeli rzeczywiście dopuścili się przestępstwa będą musieli ponieść konsekwencje, ale proszę weźcie pod uwagę to, że dotychczas wypowiedziały się tylko niektóre osoby zamieszane w tę sprawę.” – powiedział lider grupy Behemoth. I tutaj muszę zaznaczyć, że choć różne rzeczy na jego temat sądzę, to tym razem muszę całkowicie przyznać mu rację.

Prawdą jest to, że w USA żyje wielu naciągaczy. Masa ludzi za Oceanem podpala własne domy lub niszczy swoje mienie tylko po to aby uzyskać ubezpieczenie, bo wychodzą na tym korzystnie. Podobnie jest z gwałtami. Choć brzmi to nieprawdopodobnie już nieraz w Stanach dochodziło do sytuacji gdy laski same pchały się do łóżek, a potem zmyślały, że zostały zmuszone i wyłudzały odszkodowania. Nie wiemy jak było tym razem, zwłaszcza, że dokładnie dziś... wypłynęły nowe zeznania – i to takie, które mogą odciążyć muzyków.


Jeden z pracowników klubu w którym odbywał się koncert „Decapów” zeznał, że dziewczyny były pijane, zachowywały się prowokacyjnie i narzucały się muzykom. Dwóch członków zespołu obmacywały po bokach, plecach i klatkach piersiowych tak natarczywie, że ci musieli poprosić ochronę o usunięcie ich z lokalu. Pijane wchodziły same do busa, a jedna z nich wyszła później z niego wyjątkowo wściekła. Warto zaznaczyć, że o gwałcie powiedziała policji dopiero wtedy, gdy ta… zatrzymała ją za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu.


Warto dodać, iż muzycy Decapitated wydali oświadczenie w języku angielskim na Facebooku, w którym napisali, że wprawdzie nie są idealni, ale zaapelowali by nie osądzać ich przed wyrokiem sądowym. I to samo chciałbym powiedzieć i ja.. Pamiętam jak kiedyś ojciec pewnej dziewczyny chciał oskarżyć mnie o porwanie jej. Panna była troszkę młodsza ode mnie i nie powiedziała rodzicom, że idzie się ze mną spotkać. Groził mi później wezwaniem policji i cholera wie czym tam jeszcze. Inna sprawa, że sama dziewczyna wstawiła się za mną od samego początku i ostatecznie starszemu facetowi furia przeszła. Ale różnie mogło być… Co ciekawe – pamiętam, że tamtego dnia jadąc na spotkanie z ów panną słuchałem sobie… Decapitated xD Może coś jednak jest z tym zespołem…?

Na zakończenie dodam, iż nie słuchałem Decapów od kilku ładnych lat i zacząłem na powrót właśnie teraz, gdy… przypomnieli mi o swoim istnieniu przez tą sprawę. O
gólnie szkoda, że o takich muzykach pisze się w mediach tylko gdy coś przeskrobią i nie wspomni się nawet przy tym, że są oni głównym towarem eksportowym polskiej muzyki na cały Świat. Muszę powiedzieć, że jeśli naprawdę zrobili to o co są oskarżani to na karę zasługują – gwałty trzeba piętnować i kara za to musi być surowa, dla każdego, bez wyjątku! Ale jeśli nie – to powinno oduczyć ludzi stereotypowego patrzenia na innych i pochopnego ferowania wyroków. Osobiście życzę im jak najlepiej i chciałbym, aby zostali uniewinnieni, bo inaczej będzie straszny wstyd dla polskiej muzyki za granicą, Polaków, polskiej sceny heavymetalowej i jakby nie było – subkultury metalowców przede wszystkim… Aczkolwiek jeszcze bardziej życzę sobie aby wyrok i finał sprawy był sprawiedliwy i adekwatny do tego co wydarzyło się naprawdę. Ja nie osądzam i innym też odradzam – „nie sądźcie, byście nie byli sądzeni!”, czyż nie tak?

Komentarze