Człowiek i jego natura w ujęciu filozofii Fryderyka Nietzschego

Witajcie! Swój blog rozpoczynam od rozważań na temat człowieka. Nie ukrywam tutaj, iż moją ulubioną koncepcją filozoficzną dotyczącą najbardziej rozumnej istoty Świata jest nietzscheańska koncepcja nadczłowieka. O co w niej chodzi? A może na początek (bo i mogą być tacy co nie wiedzą) - kim był Fryderyk Nietzsche? No to zaczynamy...

Fryderyk Nietzsche (ur. 15 października 1844 w Röcken w okolicach Naumburg (Saale), zm. 25 sierpnia 1900 w Weimarze). Z wykształcenia filolog klasyczny. W 1869r. ukończył studia i objął katedrę filologii w Bazylei, której zrzekł się 10 lat później, aby poświęcić się pracy pisarskiej. Następnie rozpoczął lata tułaczki, zmieniając non stop miejsca pobytu. W 1889r. uległ chorobie umysłowej którą przeżył ostatnie 11 lat swojego życia w Weimarze.
Kategorią centralną filozofii Nietzschego jest filozofia życia, ujmowanie rzeczywistości, a więc także człowieka, jako życia.
Żył w II połowie XIX wieku, a więc w epoce modernizmu, nazywanej epoką dekadentyzmu. Był jednym z najważniejszych myślicieli tego okresu, obok Artura Schopenhauera, z którego filozofii znalazł punkt wyjścia dla swoich poglądów. Jego pesymizmowi, bezcelowości i ludzkiej bezradności przeciwstawił kult życia, siły i przede wszystkim nadczłowieka – jednostki wznoszącej się ponad przeciętny tłum, którą nie obowiązuje zwykła moralność.
Wprowadził koncepcję apollińskości i dionizyjskości. To co apollińskie, czyli ułożone, statyczne i uporządkowane jest złe, zaś to co dionizyjskie, czyli chaotyczne i nieokiełznane – dobre.
Nietzsche uważał, że Bóg nie żyje, gdyż we współczesnym świecie przestaliśmy odczuwać jego obecność – był krytykiem i przeciwnikiem chrześcijaństwa. Uważał także, że należy przewartościować wszystkie wartości, co doprowadziło do powstania jego najważniejszej tezy – istnienia moralności panów i molarności niewolników, a także kultu nadczłowieka.

Człowieka swoich czasów Nietzsche nazywa „ostatnim człowiekiem”. Człowiek taki nie choruje, nie umiera ani nie kocha. Nie zna przerażenia wobec czegoś co jest całkowicie niezrozumiałe, ani nawet wobec śmierci. Jest tak rozumny i cnotliwy że dzięki temu unika niebezpieczeństw.
Nietzsche wzywa do odrzucenia takiego ideału, mówiąc, że taki człowiek powinien zostać przezwyciężony. Krytykuje ludzi chcących zachować taki ideał i zamierza nakłonić do swojego, nowego ideału. Nie chodzi więc o idealizację człowieka, jaki jest, ani o pielęgnację jakiś jego cech, a usunięcie innych. Nie chodzi więc o przezwyciężanie jakieś jego konkretnej postaci, lecz o przezwyciężenie wszystkich postaci, bo człowiek to przezwyciężanie samego siebie.
„Ostatni człowiek” jest istotą ucieleśniającą wszystkie negatywne cechy i wartości. Jest symbolem tego co musi zostać przezwyciężone, by pojawił się nowego typu człowiek – „nadczłowiek”. Nie wiadomo jednak do końca czy ostatni człowiek jest skazany na zagładę, czy tylko ma się on stać elementem niższym.

Aby zrozumieć Nietzscheańską koncepcję człowieka i nadczłowieka, należy zrozumieć, że filozof pyta przede wszystkim czym jest samo „ego”.
Egoizm wzbogaca wewnętrznie indywidualizm, czyni obojętnym na wiele spraw, zróżnicowanym, zadowolonym i właśnie przez to bezinteresownym, konstruktywnym, umacniającym i rozwijającym człowieczeństwo w człowieku, odrzuca pesymizm, gardzi tchórzostwem, mędrkowaniem, służalnością, pogonią za miernymi korzyściami własnymi. Egoistyczny ma być właśnie nadczłowiek.

Nadczłowiek wg. Nietzschego to najogólniej mówiąc sens ludzkiego istnienia. To pomost, to kryjąca się w naszym życiu możliwość, co nie pozwala mu się w naszym życiu zmieścić bez reszty. Nie jest to przyszły szczytowy, czy końcowy moment życia, lecz ono całe. Nie jest celem ostatecznym.
Nietzsche mówił, ze wszystkie symptomy nadczłowieka pojawiają się na człowieku jako symptomy choroby czy szaleństwa.
„Nadczłowiek” to wewnętrzne napięcie ludzkiego życia, napięcie między tym co jest, a ciemnym, nieznanym, obcym i nowym; tym co je przerasta. Życie przezwyciężające samo siebie, życie rozsadzane od wewnątrz.
Nietzscheański nadczłowiek to istota obdarzona wielką wolą mocy, jednostka twórcza, której każda chwila życia jest doskonale pełna i warta ponownego przeżywania. Istota ta ma żyć poza zasadami obowiązującymi resztę ludzkości, poza rządzącymi nią obecnie prawami. Nadczłowiek może działać poza dobrem i złem, czyli poza narzuconą zwykłym ludziom moralnością, a ponadto ma prawo tworzyć własną, obowiązującą tylko jego moralność, która nie będzie go w żaden sposób ograniczać.
Zdaniem Nietzschego, w historii ludzkości nadczłowiek pojawiał się kilkakrotnie, zawsze jako efekt przypadku i zawsze dla współczesnych był uosobieniem zła, jawiąc się jako potwór. Jako przykłady nadczłowieka filozof podawał Aleksandra Wielkiego, cesarza Fryderyka II, Cezara Borgię i Napoleona.
Jednak, wbrew określeniu "hodowla nadczłowieka", jest on ideałem indywidualnym – nie gatunkowym. Nadczłowiek to ktoś, kto stale przezwycięża siebie, dlatego też nie można określić jego istoty - jest on nieustannym przezwyciężaniem, które nie ma skończonego, określonego celu.

Koncepcji nadczłowieka Nietzsche nie zdążył wypracować w jasnej formie. Pojawia się ona jedynie w zarysie i pod postacią metafor. Niektóre jej interpretacje odwołują się do nauki o wiecznym powrocie i przedstawiają nadczłowieka jako istotę, która może zaakceptować wieczny powrót.
Niejednoznaczne wypowiedzi Nietzschego nie pozwalają odpowiedzieć na podstawowe pytania dla jego koncepcji: Jak droga wiedzie do nadczłowieka? Jakie są cechy konstruktywne nowego ideału? Jaki jest zakres jego działalności?
Niektórzy interpretatorzy Nietzschego uważają, ze pojęcie „nadczłowieka” nie wyraża sklasyfikowanego celu ostatecznego, lecz stanowi mglistą wizję potencjalnych możliwości gatunku ludzkiego.
Koncepcja nadczłowieka jest wyrazem wielkiej wiary Nietzschego w człowieka, wiary w jego zdolność przezwyciężania teraźniejszości i dążenia ku przyszłości. Miała ona być przede wszystkim odpowiedzią na szerzący się w jego czasach upadek kultury, dekadentyzm i pesymistyczne koncepcje filozoficzne Arthura Schopenhauera.

Podsumowując, wg. filozofii Fryderyka Nietzschego, człowiek to nieustanne przezwyciężanie samego siebie, bez końca i bez granic. Jego natura polega na dążeniu do ciągłych zmian, które to mają prowadzić do jego udoskonalania, którego efektem ma być nadczłowiek. Jednak samego nadczłowieka tyczy się taka sama, prowadząca do ciągłych zmian i ulepszeń natura, której efektem ma być również stałe przezwyciężanie samego siebie. Zarówno człowiek jak i nadczłowiek są „mostem”, których naturą jest dążenie do ciągłych zmian i usprawniania samego siebie.

Co sądzić o takiej koncepcji? Moim zdaniem brzmi ona pięknie - ciągłe zmiany i stałe udoskonalanie się, oraz rozwój swojej osoby powinny być celem, albo przynajmniej elementem życia każdego z nas.

Komentarze