Muzyczne rekomendacje na jesień

I oto nadeszła jesień! Dla jednych najpiękniejsza i najbardziej kolorowa, a dla innych najsmutniejsza i najbardziej depresyjna pora roku. Z którym z tych stwierdzeń się zgadzam? Z oboma ;) Przecież jestem nyktofilem :)

Tak czy inaczej, z tej okazji postanowiłem przygotować kilka rekomendacji muzycznych, które być może spodobają się Wam i pomogą nastroić do panującej aury. Oto one:


Bohren & der Club of Gore


Moje niedawne odkrycie. Niemiecka grupa grająca dark/doom/funeral jazz z elementami dark ambientu. Jeśli pamiętacie serial Twin Peaks i inne perełki Davida Lyncha, a co gorsza ;) podobał Wam się ich klimat, to muzyka tworzona przez naszych przyjaciół zza Odry z pewnością również Wam spasuje.
Zaznaczę, że ekspertem jazzu nie jestem – nie różnią się więc dla mnie od innych artystów tego typu, a jednak wyczuwam w ich muzyce coś mrocznego, niepokojącego i lekko onirycznego.




Powerwolf


Zespół grający power metal – jednak nie taki typowy, przepełniony tekstami o magii, rycerzach i smokach… Wręcz przeciwnie! Niemiecko-rumuńska grupa fascynuje się tematyką wampiryzmu, lykanrtopii i antychrześcijaństwa. Ich charakterystyczne brzmienie bazuje na operowym wokalu i klawiszach wzorowanych na kościelnych organach, połączonych z tradycyjnymi heavymetalowymi gitarami i perkusją.
Brzmienie Powerwolf jest z pozoru wyniosłe i patetyczne, jednak to wszystko odbywa się w bardzo ironicznym tonie. Tematyka sprawia, iż grupy tej słucha się szczególnie przyjemnie w okresie zadusznym.




Joy Division


Legendarna grupa z Manchesteru (Anglia, UK), działająca na przełomie lat ’70 i ’80, posiadająca (mimo nieistnienia) obecnie miano kultowej. Byli prekursorami gatunku post-punk – z jednej strony inspirowały ich grupy takie jak np. Sex Pistols, jednak ich surowy, depresyjny styl dał zielone światło do powstania nowych gatunków, takich jak dark wave, new wave, czy w końcu gothic rock.
Niestety, duży wpływ na „kultowość” grupy miało samobójstwo lidera – Iana Curtisa w 1980 roku, w przededniu rozpoczęcia trasy koncertowej po USA. O muzyku tym nakręcono w 2007 roku film Control, pokazujący nie tylko zdrowotne problemy wokalisty, ale też geniusz muzyczny zespołu i potencjał do wdrapania się na wyżyny sławy, jaki niewątpliwie posiadali.




The Cure


Myślę, że nazwę tą kojarzy większość moich czytelników. I mam nadzieję, że nie tylko i wyłącznie za pośrednictwem popowych gównien pokroju Friday, I’m In love ze schyłkowego okresu świetności grupy. The Cure powstało w 1976 roku w Crawley (West Sussex, Anglia, UK), jako zespół post-punkowy. Szybko jednak zaczęli tworzyć we własnym, oryginalnym stylu, stając się pełnoprawnymi prekursorami gotyckiego rocka, new wavedark wave i cold wave – jednocześnie ;)
Albumy takie jak Seventeen Seconds (1980), Faith (1981) i Pornography (1982), to największe osiągnięcia grupy. Dzięki surowym, niepokojącym i klimatycznym brzmieniom stanowią prawdziwe must have, każdych jesiennych spacerów i wieczornych posiadówek z kubkiem ciepłej kawy w ręku.
Warto dodać, iż jeden z późniejszych utworów zespołu – Burn – pojawił się w kultowej scenie najpopularniejszego gotyckiego filmu Kruk (1992). W czasie jego kręcenia odtwórca głównej roli, Brandon Lee (syn Bruce’a – tak TEGO Bruce’a) został (rzekomo przypadkowo) zastrzelony.



Nine Inch Nails


Amerykańska grupa powstała w 1988 roku, łącząca w swej twórczości elementy industrial metalu z rockiem alternatywnym. Znana jest z charakterystycznego, elektronicznego brzmienia. Uznaje się ją za globalnego popularyzatora muzyki industrialnej.
Sprzedali ponad 20 milionów płyt na całym świecie. Przez cały okres istnienia nieustannie inspirują wielu młodych artystów rockowych. Lider grupy, Trent Reznor zyskał wśród wielu krytyków miano wielkiego, muzycznego wizjonera.
NIN przypodobał się szerszej publiczności, nagrywając cover utworu Joy Division pt. Dead Souls. Użyczyli go (podobnie jak The Cure) twórcom filmu Kruk. Ponadto grupa wystąpiła w 3 sezonie serialu Twin Peaks Davida Lyncha, prezentując inspirowany twórczością owego reżysera kawałek She’s Gone Again.



Cradle of Filth


Brytyjska grupa wykonująca połączenie gothic i black metalu. To zdecydowanie najostrzejsza z moich propozycji, wyłącznie dla fanów naprawdę mocnych brzmień. Założyciel i lider zespołu Dani Filth od najmłodszych lat łączył zainteresowanie muzyką metalową z mroczną literaturą lorda Byrona, Percy’ego Shelleya czy H.P. Lovecrafta. Stały się one inspiracją do założenia zespołu oraz jednoznacznie ukierunkowały tematykę tekstów.
Moim osobistym zdaniem najbardziej godne uwagi są albumy Dusk... And Her Embrace (1997), Midian (2000), Nymphetamine (2004) oraz epka From The Cradle to Enslave (1999). Zwłaszcza ten pierwszy nadaje się idealnie do słuchania w okresie jesiennym – mroczny wokal Daniego, wspomagany przez mocno niepokojący kobiecy śpiew oraz połączenie elektrycznych gitar z XIX-wiecznymi instrumentami, a także… odgłosy skrzypiących odrzwi staroangielskich dworów i dzikie śmiechy obłąkanych kobiet to moim zdaniem NAJLEPSZA propozycja na zimne, deszczowe jesienne wieczory :)
Poważnie ;)


Podobają Ci się moje propozycje? Dlaczego tak? Dlaczego nie? Może masz ochotę zaproponować więcej artystów w podobnym tonie? Koniecznie daj mi znać w poniższych komentarzach i na fejsbuku!

ZOBACZ TEŻ:

1. Batushka - (anty)prawosławny black metal

2. Wędrujący Wiatr - warmińsko-podhalański black metal

3. Jestem nyktofilem

4. Wardruna - kilka słów o nordyckiej grupie folkowej

Komentarze

  1. Panie Jakubie, świetny gust muzyczny! Dzięki za muzyczne jesienne inspiracje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem kim jest Jakub :D Ale dziękuję mimo wszystko - początkiem przyszłego miesiąca planuję podrzucić część 2, bo artystów tego typu jest od groma i jeszcze trochę :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Nie lubię jesieni ponieważ jest przedsmakiem zimy :( Poza tym jest co raz ciemniej i ciemniej i dzień taki krótki. Ach! Już nie mówię o dobrze znanej chandrze ;/ Nie znam tych zespołów, wykonawców ani utworów. Myślę, że pewnego wieczoru wrócę do tego posta i posłucham co masz do zaoferowania. :) Z chęcią poprzeglądam Twój blog bo już mnie kilka tytułów zainteresowało ;) Ciekawy wygląd bloga. Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    http://lamliwypaznokiec.blogspot.com/2018/09/wiem-jak-to-jest-ponac-zywcem.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety minusem jesieni jest to, że po niej przychodzi zima :/ Z tym się zgadzam. Ale dla mnie krótki dzień to akurat dobra opcja - raz, że nie lubię jak mi słońce wali po oczach a dwa, że atmosfera dookoła w takiej ciemności robi się niesamowita :) Jak najbardziej zachęcam do odkrycia tych artystów - za ok. 2 tygodnie będzie część 2 z kolejnymi fajnymi muzykami :) Fajnie, że ktoś kto ich nie zna jednak wykazuje jako takie zainteresowanie :D Zaraz rzucą mi się tu babeczki od blogów parentingowych, modowych i kosmetycznych, wypisując "nie moja bajka" albo "fajny masz gust" :/
      I oczywiście, jak najbardziej zachęcam do lektury wcześniejszych wpisów :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. nie znam, ale chętnie poznam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie, czy jakieś konkretne? Nic nie stoi na przeszkodzie - pod opisem każdego artysty są linki do muzyki :)

      Usuń
  4. Powerwolf jest dobry na każdą porę roiku - zawsze stawia na nogi. A tak serio - całkiem podoobny gust muzyczny mamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym Powerwolfem to bym polemizował... Tzn. mi siada on prawie wyłącznie jesienią - tak już mam :D Cieszę się, że zajrzał tu ktoś, kto słucha dobrej muzyki, bo mam wrażenie, że 90% tutejszych komentarzy jest mocno wymuszone :/ Niedługo pojawi się część druga, choć skoro mamy podobne gusta to obawiam się, że i kolejne rekomendacje możesz znać... A może nie :D
      Dzięki za garść dobrych słów ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Cover Gary'ego Moore'a jest dla mnie siłą napędową, po prostu nie ma lepszej piosenki dla mnie ;)

      Usuń
    3. Brzmi nieźle ale ja wolę autorskie utwory :) Rzecz gustu. Jednak aż ciężko uwierzyć, że Attila przed poznaniem Greywolfów nie interesował się w ogóle metalem :D

      Usuń
    4. No, ciężko. Ale wypadkowa wyszła całkiem spoko :)

      Usuń
    5. To już nie wypadkowa a metamorfoza tenora ;)

      Usuń
  5. U mnie jesienią wyłącznie klasyka (jesień to czas Chopina) i jazz :) Popowa i rockowa "smutna" czy "depresyjna" muzyka ma na mnie zdecydowanie zły wpływ i nie potrafię jej słuchać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muzyka klasyczna też jak najbardziej jest dobra na jesień. Choć moim zdaniem taki Chopin jest o wiele bardziej depresyjny niż np. Powerwolf :D Co do jazzu - napisałem na samym początku o Bohren & der Club of Gore. Może to nie taka klasyka jak te Majlsy Dejwisy itp. ale moim zdaniem są o wiele lepsi.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Z Joy Division znamy się muzycznie od lat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś tu ma dobry gust :) Miło mi to słyszeć (czytać) ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Ciekawe zestawienie :)
    Nie wszystko trafia w mój gust muzyczny, ale z pewnością niektórych warto będzie posłuchać by poznać coś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po to to napisałem ;) A z ciekawości - co nie trafia w Twój gust, a co planujesz posłuchać? :)

      Usuń
  8. Ja tez jesienią mam jakieś rozdwojenie jaźni. Jednego dni jesień uwielbiam, kolejnego nie trawie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uwielbiam cały czas :) Jak Ci się podoba proponowana muzyka?

      Usuń
  9. Kojarzę jedynie The Cure, to raczej upodobania muzyczne mojego męża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mąż ma dobry gust, o ile woli te starsze płyty ;) Polecam się zapoznać ze wszystkimi - jak nie siądzie to trudno :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. To raczej nie moje klimaty, ale z ciekawości przesłuchałam niektóre.... ;-p

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. Hu hu hu... Dziękuję :) Ktoś tutaj to rozumie :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  12. Niektórych zupełnie nie kojarzę, ale przesłucham. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A których nie kojarzysz? Polecam zacząć przesłuchiwanie od linków które powrzucałem :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Zacznę od tych linków... może wśród nich znajdą się takie, które znam? Nie wszystkie piosenki kojarzę po tytułach. :-)

      Usuń
    3. Ja też nie ;) Zwłaszcza, ze mniej więcej połowa linków to pełne albumy :D

      Usuń
  13. Ooo to są naprawdę dobre rekomendacje! I jedyne czego nie znam to Bohren & der Club of Gore.
    Zaraz posłucham ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli znasz pozostałych artystów, to nie dziwota, że o Borhenie nie słyszałeś... Jak pisałem - dla mnie to też nowe odkrycie bo w klimaty jazzowe za często się nie zagłębiam. Pozornie średnio pasuje to do fana ostrzejszej muzyki. Ale warto sobie czasem poszerzyć horyzonty - zwłaszcza jak słyszysz, ze w jazzie istnieją takie odmiany jak dark, doom czy funeral ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  14. Ze wszystkich propozycji najbardziej spodobała mi się muzyka Powerwolfa. Tekst trochę kontrowersyjny, ale czego można spodziewać się po zespole power metalowym. :p Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie po zespole power metalowym ciężko spodziewać się kontrowersyjnych tekstów - mam więc drobne wątpliwości czy na pewno wiesz o czym piszesz ;) Niemniej cieszę się, że propozycja siadła.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  15. Bardzo dobry gust muzyczny.Joy Division to mój ukochany zespół.Szacunek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam Joy Division - polecił mi ich kiedyś stary przyjaciel. Na początku mi nie siadali ale z biegiem czasu stali się jednym z ulubionych zespołów :D
      Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  16. hmmm szczerze mówiąc nie do końca mój klimat, ale ja ostatnio słucham tylko piosenek dla dzieci :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zgaduję przez wymuszoną sytuację w postaci kilku nowych kilogramów szczęścia ;) Jeśli tak to faktycznie, przed 12-14 rokiem życia lepiej takiego osobnika nie zniechęcać, tylko czekać aż sam zacznie się buntować! :D
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
    2. haha! Olioli to jak u mnie :) choć czasem warto posłuchać coś dla siebie, a nie tylko z dziećmi. Zwłaszcza jak już pójdą spać :P

      Usuń
    3. Otóż to :) U siostry czasem całą noc leci viva, mtv etc. jak położą bachory ;)

      Usuń
  17. No cóż Gerardzie a dla mnie jesień to najwspanialsza pora roku, kiedy to wszędzie jest kolorowo, nad wodą unosi się mgła. Przez pajęczyny przelatują promienie słońca. I to właściwie jesień jest w 99% najlepszą dla mnie i męża porą by ruszyć w świat, odpocząć od pracy i udać się na urlop. Piszę, że 99%, bo w tym roku na urlop udaliśmy się już w czerwcu i szczerze - troszkę tego żałuję.
    Muzyka ciekawa, urywek niektórych posłuchałam.
    No i szybkiego życzę przelotu jesieni by melancholia i depresyjne stany uciekły - a kYsz!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba mnie nie do końca zrozumiałaś Moja Droga... :D Nie przyjmuję tych życzeń bo KOCHAM JESIEŃ i chcę aby trwała jak najdłużej w swojej depresyjności i melancholijności która (choć brzmi to paradoksalnie) działa na mnie bardzo pozytywnie :) Dowodem tego jest fakt, że przedstawieni przeze mnie artyści w gruncie rzeczy należą do moich ulubionych ;) A jesienią ich muzyka brzmi 3 razy bardziej nastrojowo niż zwykle ;)
      Jesień to najlepsza pora roku! Mam nadzieję, że w drugim zestawieniu które pojawi się prawdopodobnie za jakieś 1,5 tygodnia znajdziesz coś przy czym zatrzymasz się na dłużej ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. No to przyznaję się, że nie zrozumiałam tego tak dobrze jak teraz. :) No i oczywiście, że czekam na kolejnego posta.
      pozdrawiam.

      Usuń
    3. Gdyby nie Netflix, Liga Mistrzów i praca obiecałbym, że będzie za tydzień... ;)

      Usuń
  18. Nie znałam tych utworów, z chęcią poslucham na spokojnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, słuchaj - po to zrobiłem ten wpis ;) Polecam samemu zagłębić się w szerszą twórczość tych artystów, bo linki popodrzucałem dla przykładu, bo wiem, że przeciętnemu czytelnikowi nie chciałoby się przetrzepywać YouTube po czytaniu ;)

      Usuń
  19. Zupełnie nie mój gust muzyczny. Zatem co, do muzyki nie będę się wypowiadać. Zaciekawiło mnie jednak określenie, którego wcześniej nie znałam. Mianowicie nyktofil. Nie znałam go wcześniej, a z natury jestem "nocnym markiem". U mnie jednak to chyba mieszanka wybuchowa nyktofilii i nyktofobii. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko pamiętaj, że warto poszerzać swoje horyzonty muzyczne - konserwatywne przywiązanie nigdy nie jest dobre ;) O nyktofilii napisałem osobny artykuł i jest on tu chyba ze 2 razy olinkowany - we wstępie i u dołu ;) Polecam poczytać.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  20. Zrobię nową playlistę :)
    panisukienka.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrób kolejną jeszcze za tydzień jak wrzucę kontynuację tego wpisu ;)

      Usuń
  21. Większości nie znam, ale chętnie posłucham

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuchaj, pod opisem każdego artysty są linki z muzyką - częstuj się ;)

      Usuń
  22. Dzięki za dawkę super muzycznej inspiracji! Skorzystam na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  23. Zupełnie nie kojarzę ale posłucham sobie każdej z piosenek .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W niektórych przypadkach podrzucałem całe płyty - a rekomenduję poszczególnych wykonawców ogółem ;)

      Usuń
  24. Kiedyś namiętnie słuchałam The Cure

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do nich warto wrócić - zwłaszcza do tych płyt, które poleciłem.

      Usuń
  25. wolę lżejsze brzmienie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Zawsze doceniam szczere komentarze. Jeśli masz kompletnie odmienne zdanie - pisz! Uwielbiam polemikę i kulturalną wymianę poglądów.

Jednak proszę, daruj sobie niezwiązane z treścią dwu-trzy wyrazowe papki w stylu "fajny wpis" czy "nie moja bajka". Nie czytałeś/aś - nie promuj się u mnie!

Możesz zostawić link do siebie na końcu wiadomości - z chęcią się odwdzięczę.